Jesteś tutaj:

Miesiąc: sierpień 2021

Narodowe Czytanie w Skórcu

Więcej o: Narodowe Czytanie w Skórcu

Zapraszamy serdecznie mieszkańców Gminy Skórzec do udziału w Narodowym Czytaniu w Skórcu 😊😊😊.
👉4 września (sobota), godz. 16.00,
👉Skwerek w Skórcu (w razie niepogody – świetlica OSP),
👉dla uczestników – pamiątkowe egzemplarze „Moralności Pani Dulskiej”,
👉przyjdż, poczytaj, posłuchaj.

Każdy jest mile widziany!

Zapraszamy
Gminna Biblioteka Publiczna w Skórcu
Gminny Ośrodek Kultury w Skórcu
Gmina Skórzec

Spotkanie autorskie z Arturem Ziontkiem – zaproszenie

Więcej o: Spotkanie autorskie z Arturem Ziontkiem – zaproszenie

Artur Ziontek jest autorem wielu książek naukowych i ponad 300 publikacji traktujących o historii regionalnej, literaturze i kulturze. Historyk literatury, filolog, edytor, wydawca, regionalista.

Związany z Siedlcami, a także z Kosowem Lackim i Ceranowem, jest wybitnym znawcą Aleksandry Ogińskiej.

„Latawcy” to pewnego rodzaju debiut – fikcyjna opowieść osadzona w środowisku, które zna od podszewki – wśród mieszkańców małej miejscowości położonej na styku Podlasia i Mazowsza.

Przemiło mi poinformować, że pan Artur Ziontek odwiedzi Gminną Bibliotekę Publiczną w Skórcu.

Prawdopodobnie będzie 7.09. 2021 o godzinie 17.00.

Będziemy jeszcze przypominać, ale proszę zarezerwować sobie czas na te wrześniowe popołudnie😊 (a także 4 września na Narodowe Czytanie w Skórcu!)

Opis książki:

„Pewnego upalnego dnia lata na stacji kolejowej w Kossowie zjawia się tajemniczy człowiek, czujnie rozglądając się dookoła spod ciemnego kapelusza. Miejscowi od razu się jednak wyznają, że jest to przybysz z odległych stron, najpewniej z wielkiego miasta. Kim jest? Po co przyjechał na kresowe rubieże? Jak się okazuje, zostaje tutaj wysłany ze specjalną misją, a mianowicie ma za zadanie przyjrzeć się tajemniczej sprawie niepokojących „znaków”. Ów tajemniczy przybysz to komisarz policji, który ma gruntownie zbadać, opisać, zebrać dokumentację a jak trzeba reagować w porozumieniu z naczelnym gubernatorem w owej „widmowej” sprawie. Komisarz, Walery Konopka, czuje się pewnie podejmując zadanie. Szybko jednak okazuje się, że podlaska prowincja jest nieobliczalna – żyje swoim życiem, tradycjami i kodami kulturowymi, jakże odmiennym od wszystkiego, z czym do tej pory komisarz miał do czynienia. Jest to dla niego, mimo wieku i doświadczeń, podróż inicjacyjna. Kossów i pobliskie lasy czekają na niego otwierając podwoje swych tajemnic i sekretów…”

Warsztaty wizażu i stylizacji

Więcej o: Warsztaty wizażu i stylizacji

10 sierpnia Biblioteka W Skórcu była pełna pozytywnej kobiecej energii!

W nowym lokalu odbyły się warsztaty wizerunku i stylizacji – przeprowadzone przez specjalistkę Beatę Kukawską.

Profesjonalnie przedstawiła nam typy sylwetek, dobór fasonu ubrań, typy skóry.

Opowiedziała o dobrych zasadach pielęgnacji twarzy, zwróciła uwagę na skład używanych kosmetyków, doradziła te dobrej jakości.

Pokaz makijażu dziennego to dla uczestniczek cenna pigułka dobrych rad.

Najbardziej podobało nam się pozytywne przesłanie Pani Beaty – żeby patrzeć na siebie życzliwie, lubić swoją osobę, dbać o siebie.

Jeśli czujemy się dobrze z sobą, jesteśmy zadowolone, podnosi się nasza samoocena i pewność siebie. Łatwiej iść przez życie, realizować swe marzenia.

Była bardzo ciepła atmosfera, dużo żartów i wsparcia, co widać po uśmiechniętych buziach uczestniczek warsztatów.

Cudowne popołudnie.

Będziemy organizować następne spotkania!

Do zobaczenia!

Krzysztof Kamil Baczyński

Więcej o: Krzysztof Kamil Baczyński

Jednym z patronów literackich 2021 roku jest Krzysztof Kamil Baczyński.

Zachęcamy do poznania bliżej jego osoby i twórczości.

Poniżej biografia i poszczególne wiersze poety oraz link do ciekawej strony o Baczyńskim.

https://baczynski.polskieradio24.pl/

Elegia o chłopcu polskim

Od­dzie­li­li cię, sy­necz­ku, od snów, co jak mo­tyl drżą,
ha­fto­wa­li ci, sy­necz­ku, smut­ne oczy rudą krwią,
ma­lo­wa­li kra­jo­bra­zy w żół­te ście­gi po­żóg,
wy­szy­wa­li wi­siel­ca­mi drzew pły­ną­ce mo­rze.

Wy­uczy­li cię, sy­necz­ku, zie­mi twej na pa­mięć,
gdyś jej ścież­ki po­wy­ci­nał że­la­zny­mi łza­mi.
Od­cho­wa­li cię w ciem­no­ści, od­kar­mi­li boch­nem trwóg,
prze­mie­rzy­łeś po omac­ku naj­wsty­dliw­sze z ludz­kich dróg.

I wy­sze­dłeś, ja­sny syn­ku, z czar­ną bro­nią w noc,
i po­czu­łeś, jak się jeży w dźwię­ku mi­nut – zło.
Za­nim pa­dłeś, jesz­cze zie­mię prze­że­gna­łeś ręką.
Czy to była kula, syn­ku, czy to ser­ce pę­kło?

Pokolenie (Wiatr drzewa spienia)

Wiatr drze­wa spie­nia. Zie­mia doj­rza­ła.
Kło­sy brzuch cięż­ki w górę uno­szą
i tyl­ko chmu­ry – pal­com lub wło­som
po­dob­ne – suną dra­pież­nie w mrok.

Zie­mia owo­ców peł­na po brze­gi
kipi sy­to­ścią jak wiel­ka misa.
Tyl­ko ze świer­ków na polu zwi­sa
gło­wa ob­cię­ta stra­sząc jak krzyk.

Kwia­ty to kro­ple mio­du – try­ska­ją
ści­śnię­te zie­mią, co tak na­brzmia­ła,
pod tym jak ko­rzeń skrę­co­ne cia­ła,
żyw­cem wtło­czo­ne po ciem­ny strop.

Ogrom­ne nie­ba suną z war­ko­tem.
Lu­dzie w snach cięż­kich jak w klat­kach krzy­czą.
Usta ści­śnię­te mamy, twarz wil­czą,
czu­wa­jąc w dzień, słu­cha­jąc w noc.

Pod zie­mią drą­żą stru­my­ki – sły­chać –
krew tak na­bie­ra w ży­łach mil­cze­nia,
cią­gną ko­rze­nie krew, z li­ści pada
rosa czer­wo­na. I prze­strzeń wzdy­cha.

Nas na­uczo­no. Nie ma li­to­ści.
Po no­cach śni się brat, któ­ry zgi­nął,
któ­re­mu oczy żyw­cem wy­kłu­to,
któ­rem ko­ści ki­jem zła­ma­no;
i drą­ży cięż­ko bo­le­sne dłu­to,
na­dy­ma oczy jak bą­ble – krew.

Nas na­uczo­no. Nie ma su­mie­nia.
W ja­mach ży­je­my stra­chem za­ry­ci,
w gro­zie drą­ży­my mrocz­ne mi­ło­ści,
wła­sne po­są­gi – źli tro­glo­dy­ci.

Nas na­uczo­no. Nie ma mi­ło­ści.
Jak­że nam jesz­cze ucie­kać w mrok
przed ża­glem noz­drzy wę­szą­cych nas,
przed sie­cią wzdę­tą ki­jów i rąk,
kie­dy nie wró­cą mat­ki ni dzie­ci
w pu­ste­go ser­ca roz­pru­ty stąk.

Nas na­uczo­no. Trze­ba za­po­mnieć,
żeby nie umrzeć ro­jąc to wszyst­ko.
Wsta­je­my nocą. Ciem­no jest, śli­sko.
Szu­ka­my ser­ca – bie­rze­my w rękę,
na­słu­chu­je­my: wy­ga­śnie męka,
ale zo­sta­nie ka­mień – tak – głaz.

I tak sta­nie­my na wo­zach, czoł­gach,
na sa­mo­lo­tach, na ru­mo­wi­sku,
gdzie po nas wąż się ci­szy prze­czoł­ga,
gdzie zim­ny po­top omy­je nas,
nie wie­dząc: stoi czy pły­nie czas.
Jak obce mia­sta z głę­bin ko­pa­ne,
po­pie­le­ją­ce ludz­kie po­kła­dy
na wznak le­żą­ce, sto­ją­ce wzwyż,
nie wie­dząc, czy my kar­ty ilia­dy
rzeź­bio­ne ogniem w błysz­czą­cym zło­cie,
czy nam po­sta­wią, z li­to­ści cho­ciaż,
nad gro­bem krzyż.

22 VII 43 r

Niebo złote ci otworzę

Nie­bo zło­te ci otwo­rzę,
w któ­rym ci­szy bia­ła nić
jak ogrom­ny dźwię­ków orzech,
któ­ry pęk­nie, aby żyć
zie­lo­ny­mi li­stecz­ka­mi,
śpie­wem je­zior, zmierz­chu gra­niem,
aż uka­że ją­dro mlecz­ne
pta­si świt.
Zie­mię twar­dą ci prze­mie­nię
w mle­czów mięk­kich płyn­ny lot,
wy­pro­wa­dzę z rze­czy cie­nie,
któ­re prę­żą się jak kot,
fu­trem iskrząc zwi­ną wszyst­ko
w bar­wy burz, w ser­dusz­ka list­ków,
w desz­czów siwy splot.
I po­wie­trza drżą­ce stru­gi
jak z aniel­skiej strze­chy dym
zmie­nię ci w ale­je dłu­gie,
w brzóz przej­rzy­stych śpiew­ny płyn,
aż za­gra­ją jak wio­lon­czel
żal – ró­żo­we świa­tła pną­cze,
psz­cze­lich skrzy­deł hymn.
Jeno wyj­mij mi z tych oczu
szkło bo­le­sne – ob­raz dni,
któ­re czasz­ki bia­łe to­czy
przez pło­ną­ce łąki krwi.
Jeno od­mień czas ka­le­ki,
za­kryj gro­by płasz­czem rze­ki,
ze­trzyj z wło­sów pył bi­tew­ny,
tych lat gniew­nych
czar­ny pył.

Wolność

Przebudź się – jesteś wolny,
choćbyś jak w ziemi duch
szedł dołem dookolny,
przebudź się, jesteś wolny,
zbudź tylko słuch.

Otworzysz bramy gwarne
i łuki triumfalne
muzyki, która w chmury
trwa dymami pożarów
z dołu do góry.

Otwórz oczy, to jesteś
tryskającym powietrzem
zdrój żywy.
Żeś przez ciało przykuty
i żeś ciała upływem,
żyj w wietrze.

Albo cheruba nazwij
i uczyń mocom nazwy,
i uczyń z niedojrzanych
wrzące sokiem obrazy,
i rzeknij „Niech się stanę
w nich” albo: „Niech się staną”.
Wtedyś lękom wygnany,
burzom cichym przyjaciel
w snów srebrnym majestacie.

A jeśli nie uwierzysz,
żeś wolny, bo cię skuto,
będziesz się krokiem mierzył
i będziesz ludzkie dłuto,
i będziesz w dłoń ujęty
przez czas, przez czas – przeklęty.

Bo tym, co w nim przystają,
otworzy chwilę, zgasi
i nim sen rozpoznają,
i nim opłaczą ciało,
przykuci martwą chwałą,
miną; zostanie wolny,
tworzeniem dookolny.

marzec [19]42 r.

Biała magia

Sto­jąc przed lu­strem ci­szy
Bar­ba­ra z rę­ka­mi u wło­sów
na­le­wa w szkla­ne cia­ło
srebr­ne kro­pel­ki gło­su.

I wte­dy jak dzban- świa­tłem
za­peł­nia się i szklą­ca
przej­mu­je w sie­bie gwiaz­dy
i bia­ły pył mie­sią­ca.

Przez cia­ła drżą­cy pry­zmat
w mu­zy­ce bia­łych iskier
ła­si­ce sie prze­śli­zną
jak snu pu­szy­ste list­ki.

Oszro­nia sie w nim niedź­wie­dzie,
ja­sne od gwiazd po­lar­nych,
i my­szy się stru­mień prze­wie­zie
pły­nąc la­wi­na gwar­ną.

Aż na­peł­nio­na mlecz­nie,
w sen sie po­wo­li za­pad­nie,
a czas me­lo­dyj­nie osią­dzie
ka­ska­da bla­sku na dnie.

Więc ma Bar­ba­ra srebr­ne
cia­ło. W nim prę­ży się mięk­ko
bia­ła ła­si­ca mil­cze­nia`pod nie­wi­dzial­na ręką.

4 I 42r. w nocy

Miłość

Oto ona Niby chmu­ra dana
tym prze­lot­nym ka­mie­ni rzeź­bia­rzom,
wszech­ży­wo­tom, aby w niej czy­ni­ły
ar­cha­nio­ła kształt, któ­ry wi­dzia­ny
w daw­nym śnie – był w gło­sie roz­po­zna­ny.
Więc zie­lo­ne gło­wi­ce li­ści,
więc jak stru­gi desz­czo­wej po­top
kłę­bi ro­ślin ucho­dzą do góry,
i na prze­kór po­wie­trza oplo­tom
pu­chem brzę­czą po­czy­na­jąc z chmu­ry
ar­cha­nio­ła wspie­ra­ją­ce sto­py.
Więc zwie­rzę­ta w opa­rach be­ko­wisk,
w ko­tłach po­lan w sie­bie prze­ni­ka­jąc,
pod na­mio­tem trwa­ją­cych od­no­wień
two­rząc z wol­na w to­nach roz­po­zna­ją
dło­nie śmi­głe niby pió­ra bla­sku
wy­peł­nio­ne jak kwiat nie­ba – ła­ską.
I on jesz­cze rzeź­biarz nie­ro­zum­ny
krze­sze chmu­rę w że­la­znym śnie lęku,
krze­sząc wzno­si mar­mu­ro­we trum­ny
albo mar­twe po­są­gów ko­lum­ny
w po­do­bień­stwo two­je. Nie­po­zna­ny
anioł nad nim dłu­tem z gła­zu gna­ny
to go wę­żem owi­nie ro­ślin­nym,
to po­wie­trzem omi­nie płyn­nym
i nie­zna­ny trwa, pro­mie­nie leje,
co jak w gro­bie skoń­czo­ne na­dzie­je –
z dło­ni, któ­re pło­mie­niem pa­da­jąc
wró­cą w dło­nie, gdy się gła­zem sta­ją.
19.II.42 r

Biografia

Krzysztof Kamil Baczyński (1921 – 1944) uro­dził się w War­sza­wie. Przed­sta­wi­ciel „po­ko­le­nia Ko­lum­bów”, pod­harc­mistrz Sza­rych Sze­re­gów, pod­czas oku­pa­cji nie­miec­kiej ogło­sił czte­ry to­mi­ki wier­szy. Licz­ne utwo­ry dru­ko­wa­ła rów­nież pra­sa pod­ziem­na. Twór­czość po­etyc­ka mia­ła stwo­rzyć nową, doj­rza­łą po­sta­wę wo­bec woj­ny, oku­pa­cji i ter­ro­ru na­ro­do­we­go so­cja­li­zmu, w ob­li­czu któ­rych roz­pa­dła się więk­szość struk­tur i in­sty­tu­cji zna­nych z cza­sów II Rze­czy­po­spo­li­tej i wcze­śniej­szych (moż­na tu mó­wić o trau­mie ze­tknię­cia z „re­al­nym” w sen­sie J. La­ca­na). Pi­sał w kon­wen­cji sym­bo­licz­nej i oni­rycz­nej, prze­mia­wia­jąc jako pod­miot w cen­trum apo­ka­lip­tycz­ne­go „tu i te­raz”. Po­ru­szał pro­ble­my uni­wer­sal­ne i po­nad­cza­so­we, pi­sząc w imie­niu tak swo­im, jak i swe­go po­ko­le­nia.

W roku 1942 Krzysz­tof Ba­czyń­ski po­jął za żonę Bar­ba­rę Drab­czyń­ską. Zgi­nę­ła, naj­praw­do­po­dob­niej bę­dąc w cią­ży z mę­żem, mię­dzy 20 VIII a 1 IX 1944 r. w War­sza­wie.

Uczęsz­czał do Pań­stwo­we­go Gim­na­zjum i Li­ceum im. Ste­fa­na Ba­to­re­go, gdzie w roku 1939 uzy­skał świa­dec­two doj­rza­ło­ści. Jego ko­le­ga­mi ze szkol­nej ław­ki byli m.in. póź­niej­si żoł­nie­rze Grup Sztur­mo­wych: Ta­de­usz Za­wadz­ki ps. Zoś­ka i Jan Byt­nar ps. Rudy.

Na­paść nie­miec­ka we wrze­śniu roku 1939 uda­rem­ni­ła pla­ny pod­ję­cia stu­diów w war­szaw­skiej Aka­de­mii Sztuk Pięk­nych. Je­sie­nią 1942 roku pod­jął stu­dia po­lo­ni­stycz­ne na Taj­nym Uni­wer­sy­te­cie War­szaw­skim, któ­re kon­ty­nu­ował do lata roku 1943. W lip­cu te­goż roku ob­jął funk­cję sek­cyj­ne­go w II plu­to­nie „Alek” 2 kom­pa­nii „Rudy” na­le­żą­cej do ba­ta­lio­nu Ar­mii Kra­jo­wej „Zoś­ka”. Słu­żył w stop­niu star­sze­go strzel­ca pod pseu­do­ni­mem Krzysz­tof, na­stęp­nie Zie­liń­ski. Wziął udział w ak­cji wy­ko­le­je­nia po­cią­gu nie­miec­kie­go 27 kwiet­nia 1944 (ak­cja „TU”). 25 maja 1944 roku, ukoń­czyw­szy tur­nus Szko­ły Pod­cho­rą­żych Re­zer­wy Pie­cho­ty „Agri­co­la”, zo­stał star­szym strzel­cem pod­cho­rą­żym re­zer­wy pie­cho­ty.

Wo­bec co­raz gor­sze­go zdro­wia, czy­nią­ce­go go nie­zdat­nym do wal­ki zbroj­nej, sku­piał się przede wszyst­kim na twórczości li­te­rac­kiej. Był rów­nież kie­row­ni­kiem dzia­łu po­ezji mie­sięcz­ni­ka „Dro­ga”. Pi­smo do uka­zy­wa­ło się od grud­nia 1943 roku. Wy­buch Po­wsta­nia War­szaw­skie­go za­sko­czył go na ul. Fo­cha, nie­da­le­ko Pla­cu Te­atral­ne­go. Wo­bec niemożliwo­ści do­sta­nia się na miej­sce kon­cen­tra­cji jed­nost­ki ma­cie­rzy­stej (wo­bec zmian per­so­nal­nych był to ba­ta­lion „Pa­ra­sol”), dołączył do od­dzia­łu ochot­ni­ków pod ko­men­dą Le­sła­wa Kos­sow­skie­go ps. Le­szek. Krzysz­tof Ka­mil Ba­czyń­ski zgi­nął w Pa­ła­cu Blan­ka na pla­cu Te­atral­nym, po­cho­wa­no go w pro­wi­zo­rycz­nej mo­gi­le na dzie­dziń­cu war­szaw­skie­go Ra­tu­sza. Po za­koń­cze­niu woj­ny cia­ło eks­hu­mo­wa­no i po­grze­ba­no na Cmen­ta­rzu Woj­sko­wym na Po­wąz­kach. Za­cho­wa­ła się ca­łość jego dzieł, obej­mu­ją­ca po­nad 500 wier­szy, m.in. Elegię o … [chłopcu polskim]; Historia, Pokolenie, Białą Magię, Pragnienia oraz Spojrzenie. Oca­la­ło rów­nież wie­le ry­sun­ków i gra­fik Po­ety.

Ba­czyń­ski był je­dy­na­kiem, dru­gim dziec­kiem uro­dzo­nym przez Ste­fa­nię. Pierw­szym była Ka­mi­la, zmar­ła w wie­ku dzie­cię­cym. To wła­śnie po niej swo­je dru­gie imię otrzy­mał Krzysz­tof. Dla mat­ki syn był oczkiem w gło­wie, ze wzglę­du na swój stan zdro­wia, nie­ustan­nie roz­piesz­cza­nym. Jak wspo­mi­na Fe­li­cja Sar­na, przy­ja­ciół­ka żony Ba­czyń­skie­go: „Była taką klasyczną mamusią żydowską, lwio nadopiekuńczą, potwornie zaborczą”. Bar­ba­ra skar­ży­ła się tak­że „Krzyś to neurotyczny, rozpieszczony jedynak”, za­ko­cha­ła się w nim jed­nak bez pa­mię­ci od pierw­sze­go wej­rze­nia.

Jako li­ce­ali­sta współ­re­da­go­wał pi­smo or­ga­ni­za­cji „Spar­ta­kus” Strzały, na któ­re­go ła­mach za­de­biu­to­wał mło­dzień­czym wier­szem Wypadek przy pracy. Tam też uka­zał się po­emat o sta­ro­żyt­nym po­wsta­niu nie­wol­ni­ków pt. Bunt. Nie­ste­ty, o ile wie­my, nie za­cho­wał się ża­den eg­zem­plarz tego cza­so­pi­sma. Po roku 1939 Ba­czyń­ski kon­tak­tu ze „Spar­ta­ku­sem”, któ­ry dzia­łał jako kon­spi­ra­cyj­na or­ga­ni­za­cja ko­mu­ni­stycz­na (za­tem po­wią­za­na albo in­fil­tro­wa­na przez wy­wiad ra­dziec­ki), nie pod­jął.

W lip­cu 1943 roku zo­stał sek­cyj­nym w II plu­to­nie „Alek” 2 kom­pa­nii „Rudy” ba­ta­lio­nu AK „Zoś­ka”. Otrzy­mał sto­pień star­sze­go strzel­ca. Wte­dy też po­rzu­cił stu­dio­wa­nie fi­lo­lo­gii pol­skiej na rzecz wal­ki kon­spi­ra­cyj­nej i twór­czo­ści po­etyc­kiej. W ra­mach re­ali­za­cji za­dań woj­sko­wych, w jego miesz­ka­niu znaj­do­wa­ła się skryt­ka, gdzie prze­cho­wy­wa­no pi­sto­le­ty ma­szy­no­we: nie­miec­ki MP 40, ame­ry­kań­ski Thomp­son i dwa bry­tyj­skie Ste­ny. Przy ul. Ho­łów­ki 3 od­by­wa­ły się też za­ję­cia szko­ły pod­cho­rą­żych. Był uczest­ni­kiem ak­cji wy­ko­le­je­nia nie­miec­kie­go po­cią­gu woj­sko­we­go kie­ru­ją­ce­go się z fron­tu wschod­nie­go do Ber­li­na 27 kwiet­nia 1944 roku. Atak ten, prze­pro­wa­dzo­ny na od­cin­ku Tłuszcz-Urle spo­wo­do­wał po­nad do­bo­wą prze­rwę w ru­chu ko­le­jo­wym. 25 maja 1944 zo­stał na mocy roz­ka­zu oso­bo­we­go ko­men­dan­ta Szko­ły Pod­cho­rą­żych Re­zer­wy Pie­cho­ty „Agri­co­la” awan­so­wa­ny na sto­pień star­sze­go strzel­ca pod­cho­rą­że­go re­zer­wy pie­cho­ty

Krzysz­tof Ka­mil Ba­czyń­ski peł­nił rów­nież funk­cję kie­row­ni­ka dzia­łu po­ezji mie­sięcz­ni­ka spo­łecz­no-li­te­rac­kie­go Droga, któ­ry uka­zy­wał się od grud­nia 1943 do kwiet­nia 1944 roku. 1 lip­ca 1944 roz­ka­zem do­wód­cy 2. kom­pa­nii ba­ta­lio­nu „Zoś­ka” pchor. An­drze­ja Ro­moc­kie­go, Ba­czyń­skie­go zwol­nio­no z funk­cji ze wzglę­du na małą przy­dat­ność w wa­run­kach po­lo­wych, co łą­czy­ło się z proś­bą o przy­dzie­le­nie mu nie­ofi­cjal­ne­go sta­no­wi­ska sze­fa pra­so­we­go kom­pa­nii. Wkrót­ce jed­nak Ba­czyń­skie­go prze­nie­sio­no do ba­ta­lio­nu har­cer­skie­go „Pa­ra­sol”, gdzie otrzy­mał sta­no­wi­sko za­stęp­cy do­wód­cy plu­to­nu w 3. kom­pa­nii. W ba­ta­lio­nie „Pa­ra­sol” po­słu­gi­wał się pseu­do­ni­mem „Krzyś”.

Go­dzi­na W, 1 sierp­nia 1944 roku, za­sko­czy­ła Po­etę na uli­cy Fo­cha, w oko­li­cach Pla­cu Te­atral­ne­go. Był tam wy­sła­ny po od­biór obu­wia dla od­dzia­łu. Nie był w sta­nie prze­do­stać się do miej­sca kon­cen­tra­cji swej jed­nost­ki, któ­re znaj­do­wa­ło się w Domu Star­ców na Woli przy ul. Ka­rol­ko­wej, za­tem przy­łą­czył się do skła­da­ją­cej się z ochot­ni­ków jed­nost­ki do­wo­dzo­nej przez ppor. Le­sła­wa Kos­sow­skie­go ps. Le­szek. Już wkrót­ce, bo czwar­te­go sierp­nia, Ba­czyń­ski zgi­nął na po­ste­run­ku w Pa­ła­cu Blan­ka, ok. go­dzi­ny 16. O ile wia­do­mo, zo­stał za­bi­ty przez strzel­ca wy­bo­ro­we­go ulo­ko­wa­ne­go naj­pew­niej w gma­chu Te­atru Wiel­kie­go. „Kule, które przelatywały przez otwory okienne, odbijały się od ściany. Uniemożliwiały swobodne poruszanie się. Z największą ostrożnością doczołgałam się do rannego powstańca. Z lewej strony głowy miał ranę wielkości pięciozłotówki, lekko wydłużoną, w której prześwitywał mózg. Rana nie krwawiła, twarz była śmiertelnie blada. Ranny to drobny blondyn, którego z trudem ułożyłyśmy na noszach będąc w pozycji półleżącej. (…) Potem dowiedziałam się, że był to młody poeta lat okupacji, Krzysztof Kamil Baczyński” wspo­mi­na sa­ni­ta­riusz­ka, Kry­sty­na Syp­niew­ska-Kieł­czyń­ska-Pre­kier ps. Stel­la we wspo­mnie­niach „Powstanie Warszawskie i Medycyna tom I”. Po­grze­ba­no go pro­wi­zo­rycz­nie na ty­łach Pa­ła­cu Blan­ka. Po za­koń­cze­niu dzia­łań wo­jen­nych zo­stał eks­hu­mo­wa­ny i po­cho­wa­ny na Cmen­ta­rzu Woj­sko­wym na Po­wąz­kach. Zwło­ki zi­den­ty­fi­ko­wa­no po me­da­li­ku na szyi opa­trzo­nym ini­cja­ła­mi K.K.B. i sze­ściu pal­cach u nogi. Kil­ka ty­go­dni póź­niej, bo 1 wrze­śnia 1944, zmar­ła w szpi­ta­lu po­wstań­czym ra­nio­na 24 sierp­nia odłam­kiem szkła żona Po­ety. Po­dob­no była w cią­ży. Ba­czyń­scy spo­czy­wa­ją we wspól­nym gro­bie, w miej­scu spo­czyn­ku stoi po­mnik Nike.

W roku 2018 Pre­zy­dent Rze­czy­po­spo­li­tej Pol­skiej po­śmiert­nie od­zna­czył Krzysz­to­fa Ka­mi­la Ba­czyń­skie­go Krzy­żem Ko­man­dor­skim Or­de­ru Od­ro­dze­nia Pol­ski. Po­eta otrzy­mał też Me­dal za War­sza­wę (1947) oraz zo­stał od­zna­czo­ny usta­no­wio­nym w roku 1966 przez gen. Ta­de­usza Bora-Ko­mo­row­skie­go Krzy­żem Ar­mii Kra­jo­wej.

Wier­sze Ba­czyń­skie­go śpie­wa­li m.in. Ewa De­mar­czyk, Ja­nusz Ra­dek, Mi­chał Ba­jor i Grze­gorz Tur­nau. Po­wstał też film pa­ra­do­ku­men­tal­ny Lud­mi­ły Nie­dbal­skiej Dzień czwarty (1984) i do­ku­ment fa­bu­la­ry­zo­wa­ny Kon­ra­da Pi­wo­war­skie­go Baczyński (2013). W roku 2009, w związ­ku z 65. rocz­ni­cą Po­wsta­nia War­szaw­skie­go, Na­ro­do­wy Bank Pol­ski wy­bił srebr­ne 10 zło­tych upa­mięt­nia­ją­ce Twór­cę.

Twórczość Baczyńskiego

Cho­ciaż bar­dzo mło­dy, Krzysztof Kamil Baczyński był ce­nio­ny w krę­gach li­te­rac­kich pol­skiej kon­spi­ra­cji, zwłasz­cza tych na­sta­wio­nych le­wi­co­wo. Cho­ciaż zgi­nął nie­mal­że u pro­gu do­ro­słe­go ży­cia, ca­łość jego spu­ści­zny za­cho­wa­ła się w rę­ko­pi­sach, po­dob­nie jak wie­le ry­sun­ków i szki­ców (np. stu­dia ko­cich głó­wek, ry­sun­ki psa, orien­ta­lia). Zdą­żył stwo­rzyć ok. 500 wier­szy, w tym kil­ka­na­ście po­ema­tów du­żych roz­mia­rów. Dwa pierw­sze za­cho­wa­ne bru­lio­ny ju­we­ni­liów Au­tor zdys­kwa­li­fi­ko­wał, za­strze­ga­jąc, że „nie mają być ni­g­dy dru­ko­wa­ne”. Te naj­wcze­śniej­sze utwo­ry to ro­dzaj dzien­ni­ka oso­bi­ste­go, journal intime, za­tem za­pi­su im­pre­sji, na­stro­jów i wra­żeń. War­te uwa­gi są jego liryki miłosne, w tym sub­tel­ne erotyki ad­re­so­wa­ne do żony, w któ­rych po­stać ko­bie­ca ule­ga quasi-mi­stycz­ne­mu od­re­al­nie­niu, po­dob­nie jak Be­atry­cze Dantego. Jest zin­te­gro­wa­na z ko­smo­sem, prze­ni­ka­ją­ca na­tu­rę ni­czym We­nus-gwiaz­da-płod­ność w swych mi­go­tli­wych prze­obra­że­niach (Rzeczy niepokój, Kołysanka, Wyroki, or­fic­kie Wesele poety[„W każdej przemianie…”]). Po­zo­sta­wił też po so­bie ok. 20 opo­wia­dań oraz frag­men­tów pro­za­icz­nych, a na­wet dra­mat wier­szem.

Literatura:

Krzysz­tof Ka­mil Ba­czyń­ski, Wybór poezji, oprac. J. Święch, Osso­li­neum, Wro­cław et al. 1989;
An­drzej Bier­nac­ki s.v. Sta­ni­sław Ba­czyń­ski [w:] Literatura polska. Przewodnik encyklopedyczny, PWN, War­sza­wa 1984-1985, vol .I, s. 39;
Ka­zi­mierz Wyka s.v. Krzysz­tof Ka­mil Ba­czyń­ski [w:] Literatura polska. Przewodnik encyklopedyczny, PWN, War­sza­wa 1984-1985, vol .I, s. 38;
Ka­zi­mierz Wyka, List do Jana Bugaja https://​pl.wi­ki­so­ur­ce.org/​wiki/​Rzecz_wy­obra%C5%BAni/​List_do­_Ja­na­_Bu­ga­ja
Wi­ki­pe­dia, Krzysz­tof Ka­mil Ba­czyń­ski, https://​pl.wi­ki­pe­dia.org/​wiki/​Krzysz­tof_Ka­mil_Ba­czy%C5%84ski

Warsztaty z wizerunku – zaproszenie

Więcej o: Warsztaty z wizerunku – zaproszenie

Kochani, chciałabym, żeby Biblioteka W Skórcu była miejscem spotkań, miejscem inspiracji, miejscem relaksu, miejscem rozwoju. Miejscem, w którym spotykają się Kobiety. O

prócz wydarzeń kulturalnych, związanych z książką, z czytelnictwem chcemy organizować inne wydarzenia jako instytucja kulturalna.

Warsztaty rodzicielskie (wciąż prowadzimy zapisy!), warsztaty logopedyczne (17 sierpnia – godz. 15.00, 16.00 i 17.00), a teraz…

Z pewną dozą nieśmiałości, zainspirowana działaniami w Miejsko-Gminna Biblioteka Publiczna im. Ireny Ostaszyk chciałam zaprosić kochane Czytelniczki i mieszkanki Gminy Skórzec na Warsztaty z Wizażu i Stylizacji. Warsztaty przeprowadzi znana siedlecka stylistka i specjalistka wizerunku Beata Kukawska.

Relację z spotkania z p. Beatą można zobaczyć tutaj:https://mordzkieoko.wordpress.com/…/wizaz-i…/….

Zapraszamy do zapisów i miłego spędzenia czasu w Bibliotece. Biblioteka jest Kobietą;)

Warsztaty logopedyczne – zaproszenie

Więcej o: Warsztaty logopedyczne – zaproszenie

Serdecznie zapraszamy dzieci w wieku przedszkolnym i szkolnym na Warsztaty logopedyczne w Bibliotece.

Jeśli mają Państwo wątpliwości co do prawidłowej wymowy Waszego dziecka, chcecie skonsultować z specjalistą – możecie zrobić to już w wakacje w Skórcu.

Zapraszamy;).

Warsztaty i konsultacje są całkowicie darmowe🙂.

Zapisy na konkretne godziny: 15.00, 16.00, 17.00.- osobiście w siedzibie Biblioteki,

– e-mail: biblskor@op.pl,

– FB Biblioteka W Skórcu.

Do góry